Zostałem wczoraj zaatakowany przez stado pająków ;-)
Nie było ono może wielkie, bo liczyło tylko jakieś trzydzieści sztuk, ale jednak ;-P Oczywiście nie były to zmutowane olbrzymy, tylko małe może dwumilimetrowe pajączki, ale pojawiły się nagle "znikąd".
No, ale od początku... Wieczorem, po pracy stwierdziłem, że obejrzę sobie film, a że było ciemno na dworze już to tym lepiej, bo się nic nie bedzie na ekranie odbijać. Minęła może godzina, gdy film się skończył (seriale tasiemcowe takie juz sa ;-P) i włączyłem światło. W rogu pokoju, gdzie stoi szafa i obok plecak, zobaczyłem cała masę małych delikatnych sieci z poruszającymi się po nich mini-pajaczkami... Akcja była natychmiastowa - spray owadobójczy w dużych ilościach we wszystkie miejsca, gdzie robale lubią przebywać - pod szafę oczywiście i za nią, pod kanapę, wokoło okna... Nie minęło pięć minut i zobaczyłem ledwo chodzącą "mamuśkę" pajęczyce wychodzącą spod szafy. Być może hindu i buddyści mnie przestaną lubić, ale potraktowałem ją dodatkową porcją środka z puszki.
Cała akcja zbrojna nie trwała nawet dziesięciu minut. Potem zaczęło się poszukiwanie ewentualnego źródła zagrożenia. I szybko je znalazłem widząc grupkę mrówek przeprawiających się przez niewielki otwór we framudze okna. Z braku laku (jak to się mówi ;-) do zaklejenia użyta została guma miętowa, wepchnięta w całości w otwór. Dziś juz ładnie zaschła maskując cały otwór miedzy kafelkami... Pająki, mrówki i inne robalki nie mają już dostępu do mojego pokoju. Żeby to tylko było takie łatwe z komarami…

2 komentarze:
Hejka Tigerze :)
Tak ten atak pająków opisałeś, że normalnie widziałam Cię, jak z "zapaloną głową" i środkiem owadobójczym szarżujesz prosto na wszystkie ciemne kąty w mieszkaniu. Przyznaj się czy aby włochata Pani Panika nie miała udziału w szybkosci Twojego działania?
A substytut kitu do okien - to już rewelacja godna Mac Gaywer'a!
Gratuluje sprawnej interwencji;)
Pozdrawiam
GoldKate
Droga ZłotaDziewczyno,
paniki nie było :-) za pająkami chodzącymi "po mnie" nie przepadam wprawdzie, ale bać się nie boję (tak szczerze mówiąc to z chęcią wziąłbym na rękę tarantulę, tak żeby sprawdzić jak to jest ;-) Cała sytuacja była spowodowana "europejska" chęcią oczyszczenia własnego miejsca mieszkania z nieproszonych gości.
PS> pisz na maila co u Cię i Tajgerki Ani :-)
Prześlij komentarz