Wolna niedziela :-) To już się tutaj normą stało, z czego bardzo się cieszę...
Postanowiliśmy z Marcusem wybrać się do Jeffreys Bay (J-Bay) zobaczyć co ciekawego dziś można tam "spotkać". Dokładniej chodziło nam o Kite Surferów, ale wiatr okazał się zbyt mocny nawet dla profesjonalistów (9 w skali Beauforta wiało, czyli jakieś 75 km/h). Jedynie kilku co bardziej śmiałych "klasycznych" surferów udało nam się spotkać :-)
Stwierdziliśmy więc, że skoro i tak wieje niesamowicie to podjedziemy do Sherwood (wcale nie pomyliłem nazwy :-P ) Takalane i wybierzemy się do Sardinia Bay, a potem wzdłuż Marine Drive (droga biegnąca tuż nad samym oceanem) dojedziemy do głównej plaży Port Elizabeth. Było warto! Na Marine Drive zobaczyłem najpiękniejszą, najbardziej nasyconą kolorami tęczę w swoim życiu...
To był naprawdę miły dzień odpoczynku po sobotniej pracy do 20 :-)
PS. Aha, nigdy nie wychodźcie na wydmy, gdy wieje z taką prędkością... to naprawdę nie jest przyjemne, gdy piasek wbija ci się jak setki igiełek w całe ciało, a później musisz go wytrzepywać "zewsząd" :-P


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz