Pierwsze co zrobiłem w RPA to... spociłem się ;-) wysiedliśmy na płytę lotniska w Johanesburgu czekając na autobus lotniskowy i się z nas lało - 30 stopni w cieniu, a my bez żadnej osłony. Dobrze, że szybko przyjechał bo byśmy tam padli za chwilę.\r\nDrugą sprawą jaką zrobiłem było uświadomienie sobie jak ja wciąż słabo znam angielski. Angielski jest tutaj językiem urzędowym, więc wszyscy biegle nim władają. Nie to co w Niemczech, gdzie większość duka z ledwością i z moją znajomością byłem "kimś" :-/ Czeka mnie jeszcze wiele pracy...
czwartek, 25 stycznia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz