Pamiętacie jak pisałem kiedyś o ulewie, która przeszła nad halą, gdy siedziałem na stacji GEO? No cóż, to był tylko lekki deszczyk jak się okazuje :-) W chwili obecnej - w porze monsunowej - takie "deszczyki" padają codziennie i to po minimum trzy godziny. Pozostały czas to taka mżawka, przez którą jak się przechodzi to jest się kompletnie mokrym ;-D Deszcz pada praktycznie cały czas, przechodząc tylko z mżawki w ulewę i odwrotnie. Właściwie człowiek przestaje zupełnie zwracać uwagę, co się dzieje za oknem. Dopiero w momencie, gdy trzeba przejść do drugiej hali albo na pójść obiad to myśli "leje czy tylko pada?" i wsłuchuje się w szum oceniając...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz