poniedziałek, 16 kwietnia 2007

Z kolacji...

Nazwa notki dziwna, więc najpierw nakreślę tło wydarzeń ;-)


Dziś niedziela, więc trochę krócej popracowaliśmy, tak żeby jeszcze wybrać się z liderem projektu do centrum miasta i zobaczyć gdzie jakie sklepy są i zaopatrzyć się w parę niezbędnych europejczykowi rzeczy :-). Po sklepowaniu zjedliśmy kolacje w pizzeri i...


Wracaliśmy do hotelu 1,5 godziny :-/ Wcale nie było korków. Nasz kierowca – jak sam się przyznał – jest nowy w mieście, więc uczymy się topografii miasta razem z nim. Tym razem wybrał chyba drogę okrężną, bo po jakiejś godzinie wylądowaliśmy na autostradzie, która jest po zupełnie drugiej stronie miasta, i czekała nas jeszcze półgodzinna przeprawa przez miasto. No cóż przynajmniej miasto poznajemy :-)

Brak komentarzy: