Myśleliście kiedyś by dać coś z siebie tak naprawdę? Całkowicie bezinteresownie i by był to dar ze wszechmiar niesamowity? Mnie się zdarzyło myśleć o tym. I wymyśliłem co mógłbym dać... mógłbym dać cząstkę siebie... tak, nie mylisz się, mówię o transplantacjach organów. Dlatego wypełniłem już dawno temu oświadczenie woli czyli kartę dawcy i zawsze ją noszę ze sobą. To napewno dla wielu osób nie jest prosta decyzja. Czasami i mnie zdarza się myśleć "to przecież moje, to JA", ale zaraz potem przychodzi myśl "gupku, przecież gdy będą pobierać organ do transplantacji to nie będzie Ci on już do niczego potrzebny!" i od razu ogarnia mnie spokój i radość, że będę mógł pomóc.
Chcesz poczuć podobną radość? Być może uratować czyjeś życie? Wejdź na www.transplantacje.org Wypełnij oświadczenie woli i włóż je do portfela, by zawsze było przy Tobie. Gwarantuję, że poczujesz się wtedy jakby wolny od czegoś. Poczujesz się po prostu wspaniale. A jeśli nie to daj mi znać, zabiorę Cię na piwo, sok czy co tam będziesz chcieć do picia, bo chcę byś po tym geście poczuł się wspaniale :-) Ja stawiam!


