Jaki ten świat jest mały... Lecąc do Doha obserwowałem obsługę pokładową rozmawiającą w "kuchni" i wydało mi się, że jedna ze stewardess mówi po angielsku z dziwnie "polskim" akcentem, do tego doszedł polski typ urody i imię Anna na plakietce. Postanowiłem to sprawdzić i gdy podawała posiłek po prostu zapytałem. Jak się okazało nie pomyliłem się i w ten sposób poznałem Anię :-)
Pisałem już Wam, że Qatar Airways zatrudnia ekipę z ponad sześćdziesięciu krajów i teraz mam na to dowód! Miło było porozmawiać po polsku i to w dodatku z "podróżniczką" jeszcze większą niż ja :-)
Tak więc lecąc arabskimi liniami lotniczymi bądźcie czujni, bo możecie natknąć się na ludzi mówiących w naszym ojczystym języku :-)
PS. Aniu myślę, że mogłabyś spokojnie pracować dla Al Jazeera, tylko nie jestem pewny czy oni zatrudniają kobiety w rolach reporterek :-P

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz